Wytwarzanie żywności z owadów nie jest już przyszłością. Pod koniec stycznia br. Bruksela zgodziła się na sprzedaż produktów zawierających rodzimą mąkę ze świerszczy. W Internecie pojawiają się głosy złości i strachu, ale wszystko wskazuje na to, że rewolucji nie da się uniknąć.
Mąka z owadów to nie wszystko
23 stycznia 2023 r. to ważna data dla konsumentów w Unii Europejskiej, choć wielu może nie rozumieć, co się za nią kryje. Tego dnia za sprawą Komisji Europejskiej na rynek Unii Europejskiej trafiły wyroby z krajowej mąki ze świerszczy.
Tylko Cricket One Co. posiada obecnie zezwolenie na produkcję słodyczy w UE. Sp. z o.o. zlokalizowany w Wietnamie. Może to robić przez pięć lat. Oświadczenie producenta w tej sprawie trafiło do Komisji Europejskiej w 2019 roku. W uzasadnieniu decyzji m.in. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności stwierdził, że mąka ze świerszczy domowej jest „bezpieczna dla konsumentów w warunkach i na poziomach użytkowania zapewnianych przez firmę”.
Człowiek je owady, odkąd żyje na Ziemi. Nasi przodkowie traktowali je jako źródło pożywienia. Możemy znaleźć wzmianki o tym w literaturze, w Biblii, w raportach naukowych. Jesteśmy więc przygotowani na to biologicznie – mówił w rozmowie z money.pl dr Anna Żołnierczyk z Wydziału Biotechnologii i Nauk o Żywności Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, badająca temat jadalnych owadów.
Konsumenci są przyzwyczajeni do tego, że z gąsienic można zrobić burgery, batoniki czy frytki. Dostępne są również w wielu lokalach gastronomicznych w Polsce. Jednak dla wielu klientów dyskontów żywność z owadów jest z pewnością nowością, w wielu przypadkach trudną do zaakceptowania.
O co boją się klienci
Polskiobservator.de pisze o niepokoju kupujących mąkę w supermarketach Lidl w Niemczech. Jak czytamy, konsumenci domagają się jasnej informacji o sklepach, których produkty zawierają składnik pochodzący z owadów.
W komentarzach na Facebooku widać, że wielu klientów obawia się, że może nie być w stanie prawidłowo zidentyfikować nazw składników owadów w języku łacińskim. Jeden z użytkowników widzi w tym pewne ryzyko: 'Jest to nie tylko obrzydliwe, ale także kryje w sobie wielkie niebezpieczeństwo dla alergików’ – wskazał portal.
Odpowiadając na zarzuty, Lidl zwrócił uwagę, że każdy sprzedawca żywności jest prawnie zobowiązany do deklarowania składników na opakowaniach swoich produktów. Sieć powiedziała również, że „nie ma żadnych produktów ze składnikami pochodzącymi od owadów w swoim asortymencie marki”. Dyskont nie powiedział, czy nadal będzie je uwzględniał w swojej ofercie.
Co dalej?
Używanie owadów w branży spożywczej jest niezwykle atrakcyjne pod względem kosztowym dla producentów, gdyż taki produkt jest tańszy od standardowych i bardziej ekologiczny.
W hodowli owadów potrzebne są niewielkie pomieszczenia w porównaniu np. z halami z drobiem, pastwiskami dla bydła. Owady, np. larwy mącznika młynarka, które UE wprowadziła na rynek jako pierwsze, hoduje się w plastikowych pudłach, które można umieścić jedno nad drugim w regałach. Owady na mąkę są hodowane, a nie zbierane. Warunki hodowli są wnikliwie kontrolowane. Do tego dochodzi niewielkie zużycie wody i karmy – tłumaczy dr Żołnierczyk.